22 grudnia 2014

PAKOWANIE PREZENTÓW

Na Waszą prośbę pokażę jak szybko, ładnie i małym kosztem zapakować prezenty. Skorzystam z gotowych zdjęć, które wyszukałam na Pinterest, ponieważ sama zajmę się tym dopiero jutro :) A czasu już naprawdę co raz mniej...  


9 grudnia 2014

CHRISTMAS MARKET

Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam wszelkiego rodzaju świąteczne jarmarki. Nie dość, że można popróbować różnych smakołyków, napić się grzanego wina to jeszcze znaleźć dużo ciekawych rzeczy do domu, dla siebie czy od razu zaopatrzyć się w kilka świątecznych prezentów :)
W poprzedni weekend wybrałam się na jeden z większych świątecznych marketów w Europie, a dokładnie do Kolonii w Niemczech. I muszę przyznać, że było warto. Oprócz świątecznej atmosfery i dekoracji...


5 grudnia 2014

SINTERKLAAS, CZYLI MIKOŁAJKI PO HOLENDERSKU...

Tak w ramach świątecznych ciekawostek postanowiłam podzielić się z Wami tym, jak wyglądają Mikołajki w Holandii. A wyglądają zdecydowanie inaczej...

Tutejszy Mikołaj nie przylatuje na saniach z Finlandii tylko przypływa statkiem z "Hiszpanii" :) Taka drobna różnica :D Dlaczego akurat z Hiszpanii? Kiedyś dla przeciętnego Holendra "daleki kraj" był równoznaczny z Hiszpanią. Było to miejsce położone najdalej jakie znali, a skoro Mikołaj przyjeżdżał z daleka to chyba jasne, że z Hiszpanii? :) Ta tradycja przetrwała do dziś.


2 grudnia 2014

COTTON BALL LIGHTS

Wreszcie udało mi się znaleźć chwilę żeby napisać o moich ukochanych cottonach! Mój poprzedni sznur widzieliście już we wcześniejszym wpisie. Dodałam go do stylizacji ze świąteczna dekoracja DYI w roli głównej. Jeżeli ktoś jeszcze nie widział to oczywiście gorąco zapraszam :D Dziś chciałam Wam pokazać całkowicie nowy łańcuch, który stworzyłam w dużej mierze z najnowszych kolorów dostępnych w ofercie. 

Zacznę od tego, że jeżeli  ktoś jeszcze nie zna strony Cotton Ball Lights to natychmiast powinien się tam udać! :) To co według mnie jest najlepszym atutem przy składaniu zamówienia to możliwość zaprojektowania i stworzenia własnego łańcucha od początku do końca! Na stronie mamy możliwość wyboru ilości kul oraz kolorów. Co więcej znajduje się tam opcja "zgaś światło" dzieki czemu od razu możemy podejrzeć jak kule będą się prezentowały w ciemności. Ja właśnie tak zaprojektowałam swój ostatni łańcuch:

1 grudnia 2014

27 listopada 2014

DUTCH DESIGN WEEK CZ. 2

Obiecałam, obiecałam i ciągle nie miałam czasu! Mam tyle rzeczy do napisania, że nie wiem, za co zabrać się w pierwsze kolejności! :D Klęska urodzaju? Mam nadzieję, że nie! Z góry przepraszam, że tyle musieliście czekać, ale już nadrabiam braki. Zapraszam na drugą część relacji z Dutch Design Week, który odbywał się w Eindhoven pod koniec października. Kto przegapił pierwszą część to ma szansę nadrobić braki tu :D

23 listopada 2014

PIERWSZE DIY

Nie wiem jak Wy, ale ja spędziłam ten weekend bardzo aktywnie i produktywnie :) Postanowiłam zrobić swoje pierwsze DIY na nowym blogu. A efekty pokażę Wam zaraz. Na początku, jak to zwykle bywa, krótkie wprowadzenie :)

Zaczęło się od inspiracji, które znalazłam na Pinterest i o których nawet Wam już pisałam, a mianowicie o dekoracjach z gałązek. A żeby nie było, że tylko Wam nagadałam, że takie łatwe, proste i niskobudżetowe to postanowiłam sprawdzić sama na sobie i własnoręcznie wykonać :D

Dodatkowo mam tyle szczęścia, że nawet w Rotterdamie znalazłam bratnią duszę, która jest równie porządnie zakręcona na punkcie wystroju wnętrz co ja! Co więcej okazało się, że razem super się uzupełniamy! Było zabawnie, odwaliłyśmy kawał dobrej roboty, a efekty musiały być murowane! Nieskromnie powiem, że mój kącik w salonie mógłby wziąć udział w programie "Dom nie do poznania" :) ...no teraz to może już przesadziłam, ale zostawiam to Waszej ocenie jak dojdziecie do końca tego posta i zobaczycie o czym mówię.

Jak na dekoracje z gałązek przystało potrzebne są badyle, po które udałyśmy się do lasu naszymi białymi strzałami. 


18 listopada 2014

MUSZTARDA

Widzę, że dopadła nas wszystkich jakaś jesienna depresja bo najczęściej pojawiające się na fb zdanie to "szaro, deszczowo, buro, ponuro...  i smutno". Trzeba coś w z tym zrobić. Może faktycznie jak spojrzymy na niebo i ciemne chmury to nie jest to najbardziej optymistyczny widok, ale z drugiej strony przecież jesień jest chyba najbardziej kolorową porą roku!??

11 listopada 2014

DEKORACJE Z GAŁĄZEK

W związku z tym, że z każdej strony zaczynają napływać świąteczne dekoracje, inspiracje, zdjęcia i wystawy wpadłam w lekką panikę. Zdałam sobie sprawę, że nie kojarzę by moje świąteczne gadżety przeprowadziły się do Holandii razem ze mną, co najprawdopodobniej oznacza, że zaginęły gdzieś w tak zwanym "międzyczasie". Szczerze? Nawet nie jestem pewna czy miałam je w Warszawie w swoim ostatnim miejscu zamieszkania A jak nie wiadomo, w którym momencie zaginęły to już chyba nawet nie warto sobie zawracać głowy z ich odnalezieniem. W każdym bądź razie nie wyobrażam sobie świąt bez żadnego świątecznego akcentu w moim domu.

Biorąc pod uwagę, że same święta i najbliższy czas przed i po spędzę w domu rodzinnym zaczęłam się zastanawiać nad dekoracją, która:

- nie będzie mnie dużo kosztować
- nie będzie wymagała opieki i doglądania (jak np. krzaczek, drzewko, które z pewnością by padło podczas mojej dość długiej nieobecności)
- nie będzie wymagała dużo pracy bo trochę nie mam teraz na to czasu, mimo że uwielbiam takie rzeczy

I tym o to sposobem znalazłam rozwiązanie wszystkich moich problemów:


5 listopada 2014

DRUCIAKI

... metalowe, miedziane, "druciane"...
... kosze, koszyki, stoliki...

... czyli o tym jak małym kosztem można wprowadzić duże zmiany do wnętrza. Kiedyś chyba każdy z nas miał taki koszyk w domu. Później na dość długi czas zniknęły a teraz powracają z hukiem :) Dlatego zawsze wszystko trzymam bo nigdy nie wiadomo na co wróci moda :D
Teraz pozostało nam przeszukać piwnice, stare zakamarki, strychy albo przejść się do babci i wyszukać takie o to rarytasy:

2 listopada 2014

DUTCH DESIGN WEEK 2014

Minęła fala postów z Łódź Design Festival (na który niestety nie udało mi się w tym roku dotrzeć) to teraz czas na fotorelację z Dutch Design Week. Jest to impreza, która odbywa się co roku, pod koniec października w Eindhoven w Holandii. Dutch Design Week to 9 dni wystaw, warsztatów, seminariów, imprez i dobrego jedzenia :) Pierwszy raz udało mi się wziąć w niej udział, ale już teraz wiem że nie ostatni :D

31 października 2014

VITRA DESIGN MUZEUM

Wiecie co... w sumie nie będę się dużo rozpisywać bo tak mnie zatkało i tak mi się podobało, że brakuje mi słów do tej pory! Zapraszam do Muzeum Vitry, ktore znajduje się w Weil am Rhein w Niemczech i które udało mi się odwiedzić w ostatni weekend.



UDERZ W STÓŁ...

"Stół posiada szerokie znaczenie symboliczne w kulturze europejskiej. Stół, przy którym rodzina zbierała się na wspólne posiłki, jest symbolem domu i domowego ogniska. Tradycja podejmowania gości przy suto zastawionym stole powoduje, iż jest on także symbolem gościnności..." (Wikipedia)

...czyli jednym słowem chciałam dziś napisać o meblu, którego ogrom znaczenia w codziennym życiu i funkcjonowaniu zauważyłam i doceniłam od kiedy go nie mam...

Stół jest chyba jednym z kluczowych mebli w mieszkaniu. Nie chodzi mi tu o mały stolik kawowy ale duży rodzinny stół. Miejsce gdzie w moim przypadku można rozłożyć się z gazetkami wnętrzarskimi, materiałami na studia, laptopem, książkami, farbami i materiałami do decoupage i na wszystko jest miejsce! Spotkania rodzinne, spotkania ze znajomymi- zawsze w centrum. Nie mówiąc już o całej frajdzie jaka wynika z dekorowania stołu, przygotowywania na różne uroczystości, wydarzenia! Ale to już na osobny temat... :D

Jak zapewne pamiętacie miałam ogromny problem żeby wybrać włączniki do światła a co dopiero stół!?? Istna katorga! Ale, ale uwaga- zdecydowałam się! Co więcej wydaje mi się że dokonałam dość trafnego i modnego wyboru :)

Wracając do stołu, w moim przypadku będzie duży i biały! 
Najpierw zobaczcie kilka inspiracji a później wyjaśnię skąd i dlaczego taki wybór...



29 października 2014

KRAINA Z FILCU


Jak to u mnie w każdy niemal weekend, tzw. "niedzielny przegląd prasy wnętrzarskiej" zakończył się nowym odkryciem. 

Odkrycie samo w sobie - jak zaraz zobaczycie - nie jest może niczym nowym, a wręcz już oklepanym tematem, jeżeli chodzi o zastosowanie... natomiast ja odnalazłam w tym coś nowego... :) Jakkolwiek skomplikowanie to brzmi zaraz dowiecie się o co mi chodzi.

Mowa o filcu. Niby nic nowego, bo już od dawna panuje moda na wszelkiego rodzaju podkładki, bieżniki i torebki z tego materiału (choć osobiście za torebkami nie przepadam) ale... 

Z ciekawości zaczęłam szukać gdzie jeszcze można skorzystać z tego materiału i jak wkomponować go we wnętrza i muszę przyznać, że znalazłam dość dużo ciekawych rozwiązań i sama byłam pozytywnie zaskoczona. Mam nadzieję, że Wam też przypadnie do gustu :)

Chyba najpopularniejszy jest filc w kolorze szarym, ale myślę że dodatkowym atutem jest to, że ten materiał tak naprawdę można dostać w każdym kolorze. Czyli wedle gustu i uznania :)

Zacznę może od mojej ulubionej inspiracji tj. tablicy z paneli filcowych...



PILLOWMANIA


Skończyłam z pufami --> tylko dlatego, że już nie mam więcej miejsca na nie i trzy, które mam w tym momencie to zdecydowanie wystarczająco jak na tak małą przestrzeń. Dopadła mnie natomiast mania poduszkowa! Ja chyba zawsze muszę na coś chorować! Ale sami zobaczcie na te zdjęcia poniżej! Taka mała pierdoła (albo kilka na raz :) ) a taaaaaka wielka zmiana i od razu przytulnie, kolorowo, radośnie i ciepło -> chyba podświadomie szykuję się już na jesień i szarość za oknem.

A tysiące wzorów, kolorów i kształtów, które można znaleźć w zasadzie wszędzie, dają nieograniczone możliwości!!! Kilka propozycji poniżej a reszta standardowo na moim Pinterest, bo to już chyba więcej niż pewne, że jak zwykle nie udało mi się ograniczyć do kilku zdjęć :)



CZARNO NA BIAŁYM


Weekendowe przeglądanie i wertowanie magazynów i czasopism wnętrzarskich z moją mamą zakończyło się sukcesem! Albo wręcz nową fascynacją.

Było już szaro, było biało to teraz czas na zestaw czarno-biały :)

Oczywiście zaczęło się od jednego zdjęcia w gazetce a skończyło na kilkugodzinnym przeglądaniu internetu w poszukiwaniu inspiracji black & white.

To co mnie urzekło najbardziej to to, że zestaw ten można jak sie okazało wykorzystać w każdej przestrzeni i wszędzie przy zrównoważonym doborze kolorów, faktur i dodatków wygląda wręcz nieziemsko.

Salon:



KAMIEŃ, PAPIER, NOŻYCZKI...

albo w moim przypadku: cegła, kamień, drewno... a o co chodzi? Przeglądając blogi wnętrzarskie natknęłam się na zdjęcie wnętrza z kawałkiem ceglanej ściany i się zakochałam! Nie wiem czy to pierwsze wpływy holenderskie na moją estetykę i stąd to zamiłowanie? W Holandii ten materiał wykorzystywany jest na potęgę i muszę przyznać, że naprawdę bardzo mi sie podoba. W moim wymarzonym domu, który powoli klaruje się w mojej głowie właśnie nastąpiły drobne przebudowania i wyodrębniłam kawałek ściany, który będzie właśnie z cegły. A może w ogóle cały dom? Muszę przyznać, że taka elewacja z cegły wygląda bardzo dobrze a dodatkowym plusem jest to, że z czasem nie traci koloru w porównaniu nawet do najlepszych farb.

Zobaczcie czy Wam też przypadnie do gustu:



GAZETKOWY BAŁAGANIK


Nie wiem jak Wy ale ja uwielbiam wszelkiego rodzaju magazyny, czasopisma, gazetki, ulotki- totalnie wszystko co związane jest z wnętrzami. I to nie tylko kupić, przeczytać, obejrzeć i wyrzucić. Najczęściej długo nie mogę się z nimi rozstać i ciągle wracam do tych ulubionych, które nieustannie walają się po całym domu. Postanowiłam poszukać czegoś co pomoże mi ogarnąć ten mój mały codzienny bałaganik. Także jeśli macie ten sam problem (przecież nie muszą to być zaraz gazetki wnętrzarskie :D ) to ten post zdecydowanie jest dla Was.

Rozwiązań mam kilka od tych praktycznych i funkcjonalnych, do tych mniej praktycznych ale oryginalnych bądź ładnie się prezentujących. Generalnie każdy powinien znaleźć coś dla siebie.


SYPIALNIA PO DROBNYM LIFTINGU

No dobra, najwyzszy czas pokazac wreszcie dawno obiecywany fragment swojego nowego holenderskiego lokum. Jakkolwiek to brzmi zapraszam Was wszystkich do mojej nowej sypialni. To zastałam na początku:



PRZYTULNE WIECZORY


Zimno, Zimno, Zimno....

... tak sobie siedziałam w moim małym M i zastanawiałam co by tu zrobić, żeby te pierwsze zimne i ciemne wieczory jakos oswoić... tak żeby stały się ciepłe i przytulne i żeby nie miało się tego corocznego uczucia przygnębienia, że to już koniec lata i zaraz będzie zima!

Patrzcie jakie proste znalazłam rozwiązanie- ŚWIECZKI!

A dlaczego?

1) można postawić praktycznie w każdym miejscu i w każdym pomieszczeniu


COFFEE BREAK


Zacznę od tego, że pokażę Wam dziś coś śmiesznego :)


NA GORĄCO PROSTO Z HOLANDII


Haaaaaalooooo jestem!!! A gdzie?

W Holandii!!!--> skąd oczywiście serdecznie pozdrawiam i wrzucam post na gorąco. 

A zapraszam Was do mojego nowego mieszkania. Na razie tylko jak to mówią w telewizji krótka zajawka, a już niedługo postaram się pokazać Wam krok po kroku, jak było, co zastałam, co dodałam, co zmieniłam, a co chciałabym jeszcze zrobic w miarę możliwosci :) Mam nadzieję, że Wam sie spodoba :)


GDZIEKOLWIEK BYŁA, GDZIEKOLWIEK JEST...


Gdybyście mieli jakieś wątpliwości co się ze mną dzieje i gdzie ja teraz jestem to wygląda/ wyglądało to mniej więcej tak:

PRZEPROWADZKA CZAS START:

Warszawa (środa 25.06- piątek 27.06)

CUD PUF


Jak to się mówi- święta, święta i po świętach! A te to już w ogóle były wyjątkowo krótkie! Z pełnymi brzuchami wracam więc do biegania i pisania o moich kochanych wnętrzach!


W tym tygodniu na pierwszy ogień idą pufy, w których zakochałam się już dawno temu tylko ciągle brakowało mi czasu żeby o nich napisać. W międzyczasie nawet dwie zakupiłam. Niestety wydają mi się trochę za ciemne... ale do tego dojdziemy na końcu posta. Zacznijmy od inspiracji, które znalazłam w sieci.

TAKE A SEAT :)

Przeglądając październikowy numer Elle Decoration natknęłam się na krzesło, które szczególnie zwróciło moja uwagę i stało się inspiracją dla dzisiejszego posta.

Przedstawiam projekt Philippe Bestenheidera, który został okrzyknięty najlepszym entomologiem wśród designerów ;) Phlippe stworzył serię subtelnych mebli Elitre dla włoskiej arki Areo Declic czerpiąc inspirację ze świata owadów.



28 października 2014

OD INSPIRACJI DO REALIZACJI!



Witajcie,

dziś o lampie, która siedzi w mojej głowie od PONAD ROKU!!!

PRZYTULNA SYPIALNIA


w związku z tym, że przyszło mi się przeprowadzić do nowego miejsca i mieszkania, które nie jest nowe i które po raz pierwszy w życiu muszę wynajmować zmieniła się trochę moja filozofia dotycząca urządzania wnętrz. Oczywiście nadal musi być ładnie, ciepło i przytulnie ale teraz już nie za "wszelką cenę" :) Wychodzę z założenia, że jeżeli nie ma się zamiaru do końca życia mieszkać w wynajmowanym mieszkaniu tylko kiedyś postarać się o swoje lub jeśli nie wie się ile się spędzi czasu w danym miejscu nie warto za dużo o inwestować. Teraz staram się stworzyć miły kąt za pomocą elementów, które już posiadam lub takie które mogę nabyć NAPRAWDĘ niskim kosztem lub też takie, które wiem że będę mogła zabrać w dalszą drogę.


I tym sposobem dochodzę do sedna dzisiejszego tematu i sypialni. I wiecie co? Tam naprawdę wystarczy kilka poduszek, kapa lub kolorowa pościel i od razu się robi nastrojowo. Do tego parę zdjęć lub plakatów, których nie trzeba od razu oprawiać w ramki tylko użyć do tego kolorowych taśm i mamy dopełnienie dekoracji.
 
Zobaczcie kilka inspiracji, które znalazłam w internecie.
 

WINTER INTERIORS


Mam dla Was kilka propozycji! Zastanawiałam się jakie wnętrza kojarzą mi się z zimą, ze śniegiem, z okresem świąteczno-noworocznym i feriami zimowymi. I jest tylko jedna odpowiedź na to pytanie:muszą być bele drewniane, kamień i palący się kominek! Mimo, że stylizacje, które zaraz Wam pokażę, odbiegają nieco od stylu, który lubię na co dzień to nie wyobrażam sobie nadchodzącego okresu bez klimatu jaki zobaczycie na zdjęciach poniżej:
 

CONNECT ZONE


Słuchajcie!!!
 
Tym razem to ja potrzebuję Waszej pomocy, rady, wskazówek, inspiracji, ciekawych rozwiązań, pomysłów, no totalnie wszystkiego co może mi pomóc znaleźć właściwy kierunek!
Ale od początku! Moja firma jeszcze w tym roku zmienia swoją siedzibę i właśnie jesteśmy na etapie tworzenia projektu nowego biura! Jak się domyślacie oczywiście zaangażowałam się w całe przygotowania i dołączyłam do Design Champion Teamu. Kilka razy w miesiącu mamy spotkania z architektami, na których przedstawiane są nowe pomysły, wizualizacje, które następnie wspólnie omawiamy pod kątem estetycznym i praktycznym i akceptujemy lub zmieniamy. Celem tych spotkań jest zaangażowanie pracowników do wspólnego tworzenia nowej przestrzeni, w której przyjdzie nam już niedługo pracować,ale.... nie o tym :) 
 
Wraz z koleżanką zgłosiłam się do projektu "stwórz własną strefę connect".

Co to jest strefa connect?Strefa connect to wydzielona część biurowa na nieformalne spotkania służbowe lub krótki odpoczynek w miłym otoczeniu. Są to strefy, których nie można rezerwować na spotkania, więc w każdej chwili możesz podejść i skorzystać.Co jest naszym zadaniem?Musimy ją zaprojektować! :)
 
A jakiej pomocy potrzebuję od Was?No cóż jak wiecie głównie interesuje się designem wnętrz prywatnych/ mieszkalnych także dla mnie to też temat całkiem nowy. Chciałabym się dowiedzieć jak Wy wyobrażacie sobie taką strefę, co powinno się w niej zajmować, w jakich powinna być kolorach, jakie materiały można tam użyć. Nie mam żadnych organiczeń jeżeli chodzi o meble i materiały także mogę puścić wodzę fantazji. Nie chcę też żeby to był zwykły szary pokój z sofą i stołem, ma być oryginalnie, kolorowo, różnorodnie i z pomysłem. Może widzieliście gdzieś jakieś ciekawe rozwiązania i możecie się nimi podzielić?
 
Baaaaardzo liczę na Waszą pomoc i kreatywność :)A tu kilka wesołych inspiracji z biur Google na całym świecie, które sama wyszukałam :


27 października 2014

GEOMETRIA


Z góry ostrzegam, że ten post jest na tyle pstrokaty, że mogą Was rozboleć oczy, ale myślę że warto. A wszystko zaczęło się dokładnie od tego zdjęcia:
 

RENTED

No to jestem! Wróciłam! Miałam pisać codziennie, ale pierwsze dwa dni byłam tak załamana, że na nic nie miałam ochoty. Na szczęście dzień trzeci okazał się tym szczęśliwym (do trzech razy sztuka?) i wracam z podniesioną głową i wynajętym mieszkaniem!

To co- może zacznę od tych, które odrzuciłam? Pokażę Wam po kilka zdjęć,  ale od razu zaznaczam, że te mieszkania wyglądają na zdjęciach zdecydowanie lepiej niż w rzeczywistości. A poza tym odrzucałam je głównie ze względu na ograniczony budżet, straaaaaszną łazienkę lub schody znajdujące się wewnątrz mieszkania, którymi trzeba było pokonać dwa piętra żeby z salonu dostać się do sypialni- Ci Holendrzy to mają zdrowie! Ja dziękuję :)

MIESZKANIE 1:


WYNAJME MIESZKANIE!


Kochani,

tym razem nie będę się dzielić z Wami kolejnymi wnętrzarskimi inspiracjami, ale potrzebuję Waszej pomocy :) i to duuuuużej!

Do tej pory miałam tyle szczęścia w życiu i tak się jakoś wszystko idealnie układało, że nigdy nie musiałam wynajmować pokoju/ mieszkania... ale jak widać i na mnie musiał przyjść czas :( Za miesiąc wyprowadzam się do Holandii i tam też muszę sobie coś znaleźć. Już jutro lecę na poszukiwania swojego nowego M i właśnie tu liczę na Wasze wsparcie i pomoc.

A mianowicie chciałabym Was podpytać na co trzeba zwracać uwagę oglądając mieszkania pod wynajem, o co pytać agentów, jakie informacje zdobyć/potwierdzić/upewnić się? Czy są jakieś haczyki, które czekają na niczego nieświadomych najemców...? :D Może część z Was ma to już doświadczenie za sobą i może się nim podzielić?

Przyznam szczerze, że zaczyna mi to spędzać sen z powiek, zwłaszcza że oprócz braku doświadczenia w tym temacie to jeszcze TOTALNIE NIC mi się nie podoba jak przeglądam holenderskie strony z mieszkaniami na wynajem!

Ok- na pewno jestem wybredna, bo wnętrza i ich wystrój to moje hobby. Problem w tym, że ja już nawet wytłumaczyłam sama sobie, że muszę iść na kompromis bo nigdy nic w wynajmowanym mieszkaniu nie będzie idealnie i PO MOJEMU ale umówmy się- te mieszkania nie podobają mi się w całości.

Parę przykładów tak żebyście wiedzieli, że wcale nie wybrzydzam :)


ale to nic, to jeszcze NAPRAWDĘ nic! Najgorsze przed nami! Łazienki!!! To coś na czym odpada co 3 mieszkanie i w co trzecim mieszkaniu wyglądają one właśnie tak jak na zdjęciach poniżej. 


NO LITOŚCI!!!

Wiecie jaki jest mój styl i co mi się podoba i jak lubię go wszystko jest jasne, czyste, uporządkowane- mieszkania powyżej znajdują się raczej na drugim biegunie mojej wrażliwości.

Zastanawiam się czy to kwestia tego, że do wynajmowanego mieszkania wrzucasz wszystko co masz pod ręką i czego nie potrzebujesz, stąd ta różnorodność WSZYSTKIEGO? Czy w Polsce też tak jest jak szuka się mieszkania na wynajem??

Czy nie warto jednak troszeczkę zainwestować a mieć pewność, że mieszkanie się wynajmie i to w lepszej cenie? Ok, rozumiem że nie wszyscy najemcy też dbają o takie mieszkanie i może wynajmujący nie chcą inwestować zakładając, że i tak to zostanie zniszczone, ale naprawdę można urządzić mieszkanie ładnie i tanio :(

Dobra, żeby nie było, że jestem aż taką pesymistką to pokażę Wam też takie mieszkania, które wynalazłam i wpisałam na listę "DO OBEJRZENIA" :)))

MIEJSCE NR 1:



MIEJSCE NR 2:



Niestety tylko 2 na 3 strony różnych agencji :(

Zdjęcia pochodzą ze stron:

No cóż, trzymajmy kciuki żeby wróciła stamtąd z podniesioną głową, fajnym mieszkaniem i lepszym humorem :D

A tymczasem czekam na Wasze wskazówki na co zwracać uwagę i o co pytać agentów. Będę ogromnie wdzięczna za wszelkie porady!!!

Miłego tygodnia,

A.


26 października 2014

PIERNIKOWO...


Czy ktoś jeszcze nie robił piernika w tym roku???

Jeżeli będziecie kiedyś szukali opcji na imprezę Mikołajkową lub Wigilijną w swojej firmie to gorąco polecam dekorowanie domków z piernika!

My w tym roku przygotowaliśmy ponad 120 domków. Rozeszły się w sekundę!


PROJEKT SZCZESLIWY DOM...


Trochę mnie tu nie było...  śluby, wesela, przygotowania... zwariowany okres... ale teraz czas odpocząć i zrobić coś tylko i wyłącznie dla siebie...

Wracam do "projektu szczęśliwy dom"- generalnie polecam książkę o tym tytule Gretchen Rubin.  Mocno psychologiczna (nigdy specjalnie za takimi nie przepadałam) ale w tym przypadku autorka w ciekawy sposób przedstawia jak na naszą psychikę i samopoczucie oddziałuje to czym się otaczamy w domu, jaki jest wystrój w pomieszczeniach, w których odpoczywamy, jakie strefy warto stworzyć w swoim własnym M itd.  Ja znalazłam dla siebie kilka naprawdę cennych rad oraz moooooc motywacji do dalszego działania.

Wracając do projektu postanowiłam znaleźć taką powierzchnię do działania, która pozwoli zamknąć ostatnie wydarzenia ale nie pozwoli o nich zapomnieć...

Dodatkowo jak to po licznych weselach chciałam znaleźć coś co znajdzie się w moim wnętrzu, ale realizacja samego projektu będzie niskobudżetowa a efekt widoczny :)

A o to jak znalazłam isnpirację...


ZEWNETRZA ROTTERDAMU

Witajcie,

było o wnętrzach to ja skupię się tym razem na zewnętrzach (tak Magda i Piotrek - ta nazwa niedługo będzie występowała w słowniku) ;) Obiecałam także, że opowiem trochę o ostatniej wizycie w Rotterdamie. Spróbuję to połączyć.

Tytułem wsprowadzenia wspomnę tylko tyle, że Rotterdam został całkowicie zniszczony w czasie II Wojny Światowej i praktycznie całkowicie odbudowany w latach 1950-1970. Zobaczcie jak im to wyszło...



Z KAMERA WSROD ZWIERZAT...

W związku z tym, że spędziłam kolejny cudowny dzień z Marissą, zaczęłam zastanawiać się jaką niespodziankę przygotować dla niej w nowym domu. Co zrobić żeby zaakceptowała nowe miejsce, żeby wiedziała, że jest u siebie i tak też właśnie się czuła. Zadanie okazało się bardziej skomplikowane niż przypuszczałam :) Pozwólcie, że najpierw przedstawię samą zainteresowaną. Oto moja dziesięciomiesięczna Marisska!
 

SRI LANKA /PART 3


Trochę czasu mi zajęło żeby spisać ostatnią część mojej wyprawy, ale chyba wszyscy wiecie jak to jest wrócić do pracy po urlopie, a co dopiero po 2.5 tygodniowym. Jednym słowem masakra!!! :)

Wreszcie mam chwilę żeby usiąść spokojnie na miejscu i opisać ostatnie przygody na wyspie. Fajne jest to, że oprócz tego że piszę to dla Was to i ja będę mieć na zawsze pamiątkę. Bardzo często oglądam zdjęcia z wypraw, które miały miejsce kilka lat wstecz i głupio się przyznać, ale większość rzeczy niestety wypadła mi już z głowy. Nie kojarzę nazw, miejsc itd. A tu się mimowolnie stworzył taki mały pamiętniczek...

.. ale wracam do sedna. Pisałam już o sierocińcu żółwi, safari to teraz czas na sierociniec słoni i plantacje herbaty, tak żeby najważniejsze atrakcje mieć odhaczone :) Tym razem udaliśmy się na wycieczkę jednodniową. Dwudniowe są bardzo męczące biorąc pod uwagę w jakim tempie przemierza się kolejne kilometry (żółwim- jeżeli ktoś nie czytał poprzednim postów) czego efektem jest to, że jednak większość czasu spędza się w samochodzie.

Muszę przyznać, że sierociniec słoni zaskoczył mnie bardzo... negatywnie. Miałam pewne wyobrażenie po obejrzeniu jednego z odcinków reportaży "Kobiety na krańcu świata" Martyny Wojciechowskiej. Martyna odwiedziła miejsce, w którym o słonie dbano jak o małe dzieci. Karmiono butelkami z mlekiem, zwierzęta miały duże zagrody z ciepłymi kocami i sztucznymi futrami, które miały imitować ciepło matki, kilkudziesięciu opiekunów, którzy się nimi troskliwie opiekowali itd. Tu niestety jedna wielka komercja. Zobaczcie zdjęcia i komentarze:


SRI LANKA/ PART 2


W momencie gdy czytacie tego posta to ja szybuję sobie gdzieś po niebie w kierunku Polski...
W momencie gdy go piszę mam jeszcze dwa dni do wyjazdu, więc nadszedł krótki czas podsumowań i przeżycia wszystkiego raz jeszcze.

Powiem Wam szczerze, że cholernie nie chce mi się wyjeżdżać, ale co zrobić :( Jutro ostatni dzień, który caaaaaały caaaaalutki spędzę na plaży, wieczorem pakowanie a w czwartek rano samolot...

...ale na razie cofnę się w czasie do pierwszego tygodnia mojego pobytu na wyspie. A mianowicie dwa dni po przyjeździe, zmęczeni słońcem (czytaj poparzeni :P) postanowiliśmy trochę odpocząć i wybrać się na pierwszą wycieczkę. Znajomi, którzy byli tu wcześniej gorąco polecali wyjazd na dwudniowe safari, na które zresztą się zdecydowaliśmy.

Przygodę rozpoczęliśmy w niedzielę o 8:00 rano kiedy pod hotelem stawił się nasz kierowca i towarzysz dwóch następnych dni Hasante (niestety nie wiem jak pisze się jego imię jak również zapomniałam uwiecznić go na zdjęciu). Mieliśmy do pokonania około 200 km co okazało się nie lada wyczynem i zajęło nam jakieś 6 godzin. A mianowicie:

1) na wyspie ruch jest lewostronny
2) kierowcy jeżdżą jak wariaci - aż cud, że nie widać wypadku na każdym możliwym kroku
3) nikt nie jedzie szybciej niż 30/40 km/h

Całe szczęście mieliśmy wygodnego busa z klimatyzacją, a kierowca pokazywał nam po drodze dużo ciekawych miejsc.

Przystanek nr --> 1 Muzeum Maski

Maski z drewna to charakterystyczne wyroby tutejszego rzemiosła artystycznego. Wykorzystywane w obrzędach uzdrawiających i mające chronić przed demonami. Bardzo kolorowe ale udekorowane wręcz demonicznie. Sami zdecydujcie czy chcielibyście coś takiego powiesić sobie nad wejściem do domu :)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...